poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 9

Nie dowierzałam w słowa w słowa Marco
- Ale jak to...ja ...ty .. to niemożliwe - zaczęłam się już plątać - Marco daj mi czas ja muszę to przemyśleć , zawieź mnie do domu.
- Jasne dam ci tyle ile będziesz chciała chodź . - Dał mi bluzę swoją  ponieważ było już zimno i ruszyliśmy do auta  panowałam tam cisza nikt przez cała drogę się nie odzywał ja czułam się winna Marco mi się podobał ale gwiazda Bundesligi może mieć każda dziewczynę , a nie jakąś dziewczynę z Polski. Dojechaliśmy do domu chwyciłam klamkę
-Przemyśl to nie będę naciskał pamiętaj mała.- wyszłam z samochodu i poszłam do swojego pokoju zalogowałam się na Skype i zadzwoniłam do Kaji  opowiedziałam jej o wszystkim ta mi doradziłam żebym mu zaufała i dała szanse jak zwykle popłakałyśmy się na koniec rozmowy brakuje mi jej niby też mam tu przyjaciół ale to nie to samo z nią ją znam od dziecka tęsknie za nią.  Poszłam na dół zjadłam kolację z całą rodzinką i poszłam wziąć prysznic i później położyłam się do łóżka i zasnęłam śniąc o Marco.
-*-
Rano wstałam i napisałam SMS do Marco
-Przyjedziesz po mnie ze szkoły . Musimy pogadać xd
* jasne czekaj na mnie przed szkołą.- Poszłam do do łazienki zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się :
Wzięłam jeszcze torbę sportową i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie już Łukasz wsiedliśmy do jego audi r8 całą drogę śpiewaliśmy piosenki nasze stosunki polepszyły się odkąd sobie wszystko wyjaśniliśmy  podwiózł mnie pod szkołę wyszłam i od razu udałam się do Oli przywitałam się z nią przytuliskiem i zaczęłyśmy uczyć się na sprawdzian z matmy na sprawdzian. Doszli do nas Patryk z Luką
-Ej dziewczyny słyszałyście że Hugo wrócił ?- zapytał Patryk
- No nie gadaj znowu się zacznie  - odpowiedziała na co chłopcy jej przytaknęli.
-Może mi ktoś wytłumaczy kim on jest. 
- To jest właśnie Hugo podrywacz, kobieciarz uważa się za nie wiadomo kogo ponieważ ojciec jest prezesem jakieś tam firmy a wrócił dopiero z wakacji. - Pokazała mi go nawet przystojny ale Marco lepszy. Zadzwonił dzwonek więc udaliśmy się do klasy usiadłam jak zwykle w ostatniej ławce jak zawsze sama na matmie rozpakowałam się. Do klasy wszedł ten cały Hugo podszedł do mnie 
- Mała chyba Ci się coś pomyliło to moje miejsce ja tu siedzę.
-No jak możesz tu siedzieć jak ja tu siedzę.
-Laska nie mam zamiaru się z tobą kłócić złazisz po dobroci czy siłą mam cię ściągnąć - Ja się tylko zaśmiałam a ten chciał mnie chwycić w pasie ale dostał z pół obrotu a ten upadł na podłogę .Dodałam tylko
- Nie dotykaj  mnie więcej bo skończy się to gorzej.- Na ostatnich dwóch mieliśmy w-f więc razem z dziewczynami poszłyśmy do szatni gdzie one cały czas zachwycały się tym że uderzyłam Hugo. Udałam się na halę pan oznajmił nam że za tydzień mamy turniej o puchar Niemiec do lat 20 ( nw czy takie coś istnieje) i musi zastanowić się kogo ma wystawić. Turniej że w każdych landach ( czyli odpowiednik naszych województwo ) jest wybierana drużyna i pomiędzy nimi będzie toczyła się walka o puchar. Po lekcji udaliśmy się do szatni gdzie spotkaliśmy Hugo gdzie powiedział do mnie że będę żałowała tego co mu zrobiłam. Tak na pewno może mi dużo. Wyszliśmy paczką pożegnaliśmy i każdy udał się w sowim kierunku a ja do Marco.Podeszłam i powiedziałam prosto z mostu
- hej przemyślałam to i zgadzam się a ten tylko mnie pocałował
- cieszę się chodź zabiorę cię gdzieś trzeba to uczcić i tak poza tym ślicznie wyglądasz.
- a dziękuję to co robimy - zapytałam mojego chłopaka jak cudownie to brzmi.
- pojedziemy coś zjeść bo jestem dopiero po treningu. Mała mam jejedzenie jedno pytanie. -
-no to pytaj 
-No wiwięc tak poszłabyś ze mną ____________________________________________________

No i kolejny rozdział jak wam się podoba to opowiadanie mam coś zmienić może ?? Bo ja jujuż sama nie wiem mam wrażenie że  piszę to sama dla. Siebie. Czekam na odpowiedz :P Polecajcie także jakieś blogi bo nie mam co czytać :d

 




sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 8

Wstałam rano spojrzałam na telefon zostało mi tylko 15 minut do. rozpoczęcia lekcji. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół miałam już wychodzić ale zatrzymał mnie Łukasz.
-Braciszku zaraz się spóźnię do szkoły więc czego ?
- Ej mała nie pozwalaj sobie,  ja cię od dzisiaj woził i odbierał ze szkoły. Ale dzisiaj odbierze cię Marco,  bo ja nie mogę.- Na imię chłopaka poczułam chyba motylki w brzuchu to już za wiele co on ze mną robi.  Ale czekaj co Łukasz powiedział..
- no ty sobie chyba żartujesz prawda.  Przecież ja nie mam 5 lat żebym nie umiała wrócić do domu.
- Nie dyskutuj i idź do auta.- Boże mam już godność dopiero co się pogodziłam , a ten z takim czymś wyskakuje nam ochotę go niekiedy walnąć patelnią jak w kreskówkach. Poszłam do auta czeka mnie dzisiaj ciężki dzień muszę wytłumaczyć wszystko przyjaciołom bo wczoraj widziałam że byli nieco zdezorientowani. Pojechaliśmy pod szkołę wyszłam auta nawet nie żegnajac się z bratem udałam się na blok sportowy dlatego że było tam takie nie używane pomieszczenie gdzie spotykaliśmy się cała paczką. Gdy tylko weszłam od razu zażądali od mnie wyjaśnień.
-*-
Lekcje minęły dość szybko właśnie wychodziłam z Olą że szkoły gdy zobaczyłyśmy tłum ludzi stojącym kolo wypasionego auta.
- to co idziemy dzisiaj na boisko-zapytala Ola.
- nie mogę Łukasz se coś ubzdurał że po szkole muszę od razu wracać do domu i on będzie mnie odbierał. Ale może wpadniesz do mnie jutro sobota więc zrobimy maraton filmowy.  - Ola się zgodziła więc pożegnałam się i odeszłam w stronę Marco który stał w gronie swoich fanek i rozdawał autografy lub robił selfi. Wsiadam do auta na maksa wkurzona jutro cała szkoła będzie gadać ze znam Reus'a a ten sobie nic nie robi z tego. Wielka gwiazda raczyła wsiąść do swojego audi dopiero po 35 minutach boże co za człowiek.
- co tam Madziu gdzie jedziemy? -zapytał jak by się nic nie stało.
-przestań zawieźć mnie do domu.
- ty jesteś na mnie wkurzona przyznaj się bo. Inaczej byś nie odmówiła mi.
- Tak jestem na ciebie wściekła bo jutro cała szkoła będzie gadać skąd znam ciebie a ty zamiast od razu stąd odjechać to ty sobie pół godziny rozdajesz autografy ale to nic to mnie jutro będą maltretowac żeby załatwić im autograf lub bilety na mecz ale ty się tym się przejmujesz.-skończyłam swój długi monolog. A on wpatrywał się we mnie i myślał nad moimi słowami.
- Madzia przepraszam ja zapomniałem że będziesz miała przez to przerąbane ale wynagrodzę ci to.- Powiedział a ja tylko się uśmiechnęłam na znak że mu wybaczam . A ten ruszył z pod szkoły z piskiem opon . Zabrał mnie najpierw do restauracji ale szybko z niej zrezygnowali bo dla nas było tam za sztywno więc poszliśmy na kebaba przez całą drogę śmialiśmy się. Dochodziła dwudziesta a ja umówiłam się z Ola na dwudziesta trzydzieści. Poprosiłam Marco aby mnie mnie odwiózł do domu sprzeciwiał się i zaproponował że mnie odwiezie pod jednym warunkiem że jutro spędzimy podobnie dzień bit miałam. Wyboru zgodziłam się na jego propozycje. Dojechaliśmy wtedy gdy Ola wchodziła przez furtkę  pożegnałam się szybko z Marco i ruszyłam do domu. Z Ola oglądałyśmy całą serię szybkich i wściekłych a spać poszłyśmy około 3 nad ranem.
-*-
Obudził mnie wibrujacy telefon
-czego ?-spytała nie patrząc kto dzwoni.
- otwórz mi drzwi czekam.- zeszłam na dół nie docierając kto jeszcze dzwonił otworzyłam drzwi a to Marco no faktycznie przecież się umówiliśmy przywitał się że mną poprzez pomalowanie w policzek i udał się do kuchni a ja zanim po chwili dołączyła do nas Ola gdy zobaczyła Marco siedzącego u mnie w kuchni spaliłam buraka i przeprosi nas u poszła się przebrać. Mi nie przeszkadzał piżama blondas mnie już nie raz w niej widział.  Moja przyjaciółka gdy zeszła oznajmiła że już wychodzi no trochę szkoda ale nie będę jej zatrzymywać. Ubrałam się szybko i pojechaliśmy z Marco do jakiegoś lasu a on oznajmiam mi
-to teraz spacerkiem dojdziemy do celu - a ja mu tylko przytaknełam szłyśmy około piętnastu minut. I zobaczyłam polane a na niej koc i koszyk z jedzeniem w dali było jezioro.
- przepiękne tu - powiedziała do Marco
- prawda ale choć usiądziemy -odpowiedział. Usiedliśmy a dokładnie tylko on bo ja położyłam głowę na jego nogi i podziwiałam krajobraz . Siedzieliśmy tam jakiś czas rozmawiając o wszystkim i o niczym. W pewnej chwili przybliżył się do mnie i musnął moje usta oddałam pocałunek ale po chwili dodałam.
- Przepraszam ja.... Nie... Powinnam- wydukałam.
- nie masz za.co mnie przepraszać Magda popatrz na mnie - chwycił mnie za rękę a ja skierowałam swój wzrok na niego.-podobasz mi się odkąd tu przyjechałaś zakochałem się w tobie - a ja siedziałam i nie dowierzałam.