Marco
odwiózł mnie do domu na pożegnanie pocałowałam go namiętnie wyszłam z auta . W salonie siedziało małżeństwo na Łukasza
kolanach spała mała Sarą a Ewa była oparta o jego ramię. Nie
chciałam im przeszkadzać więc odrazy udałam się pod prysznic i
poszłam spać.
-*-
Rano
strasznie się denerwowałam nie mogłam usiedzieć na miejscu a o
śniadaniu mogłam dzisiaj zapomnieć na sam widok jedzenia robiło mi się
niedobrze. Braciszek odwiózł mnie pod szkołę przed ósma
udałam się do szatni na stadionie przywitałam się z dziewczynami
i zaczęłam się przebierać na samym końcu założyłam getry i
nowe korki z nike.
Podeszła do mnie Alex i próbowała mnie uspokoić chociaż trochę
-Hej
nie stresuj się tak będzie dobrze masz tu opaskę i choć się po
rozciągać.-powiedziała a te słowa dodały mi trochę odwagi
-dzięki
za słowa otuchy ale i tak mam stresu- Wyszłyśmy na murawę i
zaczęłyśmy się rozciągać ba trybunach dostrzegłam pszczółki
i Ewę z Sarą. Po 15 minutach mecz zaczął był bardzo wyrównany
przed zakończeniem połowy Ann została sfaulowana w polu karnym
sędzia nic sobie z tego nie zrobił i zarządził ze zaczną nasze
przeciwniczki od bramki ale jak to dziewczyny podbiegły do niego i zaczęły
się kłócić musiałam coś zrobić bo zaraz
któraś dostanie kartkę. Pobiegłam do dziewczyn
-
Dziewczyny zostawcie to nic nie da się zrobić on nie cofnie decyzji
zrozumiano macie grać tak jak by się nic nie stali zrozumiano.
-
ale....-odezwała się Alex
-
nie ma ale gramy tak jakby się nic nie stało gra toczy się dalej a teraz im pokażemy - Do szatni schodziłyśmy z bez bramkowym remisem. W
szatni trener skręcił dziewczyny za nie potrzebna dyskusję z
sędzią a mnie pochwalił rozmawialiśmy jeszcze o naszych błędach
i weszłyśmy zmotywowane na kolejne 20 minut meczu. Teraz była
widoczna nasza przewaga cały czas napierałyśmy na bramkę rywalem
w skutkach tego zdobyłam bramkę w 35 minucie. Kolejny gol padł gdy
wywalczyłam z sędzią rzut karny który świetnie
wykorzystała Alex w 37 minucie. Do szatni schodziłyśmy szczęśliwe
i wykończone. Szybko się przebrałam i wyszłam. Na parkingu
czekali na mnie chłopcy przywitałam się z każdym na końcu
podeszłam do Marco i szybko dałam mu buziaka w kącik ust żeby
nikt nie widział a szczególnie Łukasz poszliśmy wszyscy na
pizze gdzie pogratulowali mi gola pogadaliśmy o rożnych głupotach. Do domu wróciłam z
Łukaszem po widziałam że był zdenerwowany ale nie pytałam go o to nie jestem ciekawską osobą . Wsiedliśmy z auta ja
poszłam do kuchni wzięłam jogurt pitny i weszłam do salonu gdzie
mój brat już siedział gdy tylko usiadłam
-Magda musimy, poważnie porozmawiać.- powiedział poważnym tonem
nie podobnym do niego-No o czym ?- Odrapałam spokojnie i otworzyłam jogurt
-Nie
podoba mi się że spotykasz......-przerwałam mu
-Ale.......- Teraz on mi przerwał miałam już dość tej rozmowy
-.Nie
oszukuj mnie dobrze wiem że się z nim spotykasz, Marco jest moim
kumplem dlatego go znam na wylot on jest podrywaczem dlatego masz z
nim zerwać za nim cie zrani zrozumiałaś ?
-Nie
masz prawa zabraniać mi się spotykać z nim jestem już dorosła
mogę robić co mi się podoba i tobie nic do tego
- Mam
do tego prawo bo jesteś moją siostra i masz się z nim nie
spotykać bo jak cię z nim zobaczę to wracasz do Polski.
- Nienawidzę
ciebie -Krzyknęłam i pobiegłam do pokoju napisał do Marco SMS że
z nami to koniec nie miałam wyboru gdyby wróciłam do Polski
znów załamałam by się po moich policzkach leciały łzy a
on mi to jeszcze utrudniał wydzwaniał do mnie cały czas nawet nie
wiem kiedy zasnęłam.
_*_
Rano
obudziłam się wzięłam ze sobą ciuchy i poszłam do łazienki.
Podeszłam do lustra i zobaczyłam swoje spuchnięte oczy przeraziłam
się boże jak ja wyglądam zrobiłam makijaż ubrałam się
i
zeszłam na dół zrobiłam sobie lunch box i wyszłam do
szkoły byłam smutna kocham go ale wiem jak Łukasz się na coś
uprze to nie odpuści . Weszłam do szkoły podeszłam do szafki
schowałam książki zostawiałam tylko matematykę i poszłam pod
klasę gdzie siedziały już dziewczyny przywitałam się a one od
razu zauważyły że coś jest nie tak opowiedziałam im o wszystkim
i uroniłam kilka łez. Dziewczyny mnie opierdzieliły że z nim nie
porozmawiałam i sama podjęłam decyzje. Chłopcy przyszli i
powiedzieli że Marco czeka na mnie przed szkoła. Na co ja głośno
westchnęłam a Ola powiedziała mi ze mam z nim pogadać i pogodzić
się a jeśli nie to się do mnie odzywa. Wyszłam przed szkołę
serce strasznie szybko mi biło podeszłam do niego popatrzyłam w
jego oczy a on w moje , nigdy nie spodziewałam się tego co zrobił
w tym momencie Marco......
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Najpierw chce was przerosić że nie dodawałam rozdziału ale są wakacje no i nie ma mnie prawie codziennie w domu a jak już wrócę to jestem zmęczona nie nie chce mi się pisać. Myślę że wam się spodoba.
KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
co zrobi? halo ;) jak chce kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy pojawi się kolejny ponieważ za niedługo wyjeżdżam i najprawdopodobniej nie będę miała Wi-Fi
UsuńŚwietny rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:****
Dziękuje :*** I chętnie odwiedzę :P
UsuńCiekawe co zrobi. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać, co on takiego wymyśli. Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby pierścionek od Marco? ;) super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na epilog http://gran-cambio.blogspot.com
Czyżby pierścionek od Marco? ;) super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na epilog http://gran-cambio.blogspot.com
Czyżby pierścionek od Marco? ;) super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na epilog http://gran-cambio.blogspot.com
Kiedy next?
OdpowiedzUsuń